przez Dharani » 23 paź 2012, 10:34
Nikt nie chce podzielić się wrażeniami i przekazać swoich uwag, to muszę sam w takim razie powiedzieć, co było zrobione źle.
Z Krzyśkiem mam kontakt od dawna więc wiedziałem, że jak już ruszy w drogę to da znać i będę wiedział kiedy i o której będzie. Pozostałym dałem numer tel. licząc chyba na podobne informacje. Nie mając od pozostałych osób żadnego konkretnego znaku w trybie live nie wiedziałem czy ktokolwiek rzeczywiście do nas jedzie. Wszyscy się nastawili na to, że pod Rotundą zbierze się grupa czekająca na kolejnych dojeżdżających. Grupy nie było. Stąd też falstart. Mogłem poprosić wszystkich o kontakt z pociągu, stacji czy garażu. Mój błąd, ale wiem na przyszłość co warto zrobić.
Stąd też start imprezy w sobotę przesunął się o dwie godziny (tylko o Krzyśku wiedziałem gdzie i o której będzie, toteż pod niego ustawiłem wszystkie dalsze punkty spotkania). Zamieszanie sprawiło, że pierwszego dnia straciliśmy towarzystwo Iwony (pojechała odwiedzić rodzinę), a Jurek zapewne w wielkim niepokoju musiał przejechać w inne miejsce. Ale od tego punktu dalej poszło już chyba sprawniej. Biorę na siebie odpowiedzialność za to wstępne nieporozumienie. O ile od tej 13 dało się już jakoś działać w zorganizowany sposób, o tyle żałuję, że Iwona musiała szukać sobie alternatywy na pierwszy dzień. Za tę wpadkę pierwszego kontaktu przepraszam, jednak mam nadzieję, że dalsze atrakcje zdołały złagodzić gorycz niedowładu organizacyjnego. Pewne rzeczy logistyczne ustaliliśmy dopiero na miejscu w synchronizacji z planami i zobowiązaniami poszczególnych uczestników spotkania, co jeszcze bardziej podkreśla potrzebę komunikacji z osobami przyjeżdżającymi jeszcze przed stawieniem się na miejscu spotkania.
Mamo, kup mi globus Warszawy.